13
08.18
Ubezpieczenia szkolne – co ubezpieczyciele powinni oferować?

Ubezpieczenia szkolne mają zabezpieczyć dzieci przed skutkami wypadków. Jednak, by produkt ubezpieczeniowy spełniał oczekiwania klientów – w tym wypadku rodziców, ubezpieczyciele powinni poznać ich potrzeby. Póki co jest to dosyć trudne, a pośrednictwo szkół nie zawsze ułatwia komunikację.  Co powinno zawierać takie ubezpieczenie i jak dotrzeć do rodziców z informacją o nim?

Ubezpieczenia szkolne – postawmy się na miejscu rodziców

Temat pojawia się na pierwszym wrześniowym zebraniu. Rodzice dostają wydruk OWU oraz informację na temat ceny ubezpieczenia. Oferta zwykle dotyczy jednego towarzystwa. Ubezpieczenie ma dwa warianty do wyboru – „ze sportem” i bez. Z reguły składka mieści się w możliwościach większości rodziców, ale dokładne przejrzenie warunków ubezpieczenia jest trudne podczas zebrania, ponieważ uwagę zaprzątają inne sprawy: nadchodzący egzamin dziecka, wycieczka, wybór trójki klasowej, itd. Nikt nie czyta dokumentów. Po zebraniu są rozsyłane mailem, ale raczej przepadają w natłoku wielu spraw do załatwienia na początku roku szkolnego. Po wpłaceniu pieniędzy do skarbnika klasowego, większość rodziców uważa temat za zamknięty…

Rodzice nie wiedzą, co kupują?

Sama miałabym problem z określeniem zakresu polisy – nie ma czasu, by doczytać warunki ubezpieczenia, więc nie wiadomo za co tak naprawdę przelewa się pieniądze. Nie wiedziałabym, czego się spodziewać w razie wypadku. Nie ma informacji, jak zgłaszać szkodę. Nie było to wyjaśnione podczas zebrania. Pewnie w razie czego uzyskałabym informacje w sekretariacie szkoły lub na stronie internetowej, ale powinnam tę wiedzę dostać wraz z ofertą. A najlepiej tak, bym od razu wiedziała, na jak wysokie odszkodowanie mogę liczyć w przypadku najczęstszych zdarzeń – złamań, zwichnięć kończyn czy wybitych zębów.

Pośrednictwo szkoły – potrzebne

Wielu rodzicom nie chciałoby się organizować ubezpieczenia na własną rękę. Wiem, że mam wybór i mogę ubezpieczyć dziecko indywidualnie. To wygodne, że szkoła w dużej mierze nas wyręcza. Lepiej byłoby mieć jednak porównania kilku ofert ubezpieczenia. Dobrym rozwiązaniem, z uwagi na ograniczony czas rodziców we wrześniu, byłoby przygotowanie ich tak, by już w opisie ubezpieczenia poinformować rodziców o najważniejszych zapisach z OWU, w tym jasno pokazać wyłączenia.

Kilka ofert i opis ułatwiający podjęcie decyzji

Gdy przychodzi do załatwiania formalności, chcemy by było ich jak najmniej. Przyzwyczają nas do tego inne branże i zakupy w Internecie, gdzie wszystkie najważniejsze informacje dostajemy w krótkim opisie produktu i w sposób, który ułatwia nam jak najszybsze podjęcie decyzji. Wynika to z naszego wygodnictwa, ale też jest to kwestia oszczędności poznawczej. Marketerzy w wielu branżach wiedzą o tym doskonale, dlatego podsuwają nam rozwiązania pod nos. Sami w zalewie informacji wyłapujemy te, które są podane w najbardziej przystępny sposób. A przecież na początku roku szkolnego rodzice są bombardowani informacjami.

Kampania informacyjna – cały rok

Bywamy leniwi, gdy musimy poszerzyć wiedzę na nowy dla nas temat. Dlatego warto działać tak, by informacje o produkcie były łatwo dostępne. Dobrym miejscem dla rodziców, w którym można w prosty i przystępny sposób zaprezentować najważniejsze informacje dotyczące ubezpieczeń szkolnych oraz oferty, jest dziennik elektroniczny. Siłą rzeczy tam zaglądamy!

Z perspektywy ubezpieczycieli

Dorota Fal

Dorota Fal

Trudno nie zgodzić się z opinią rodziców. Faktycznie, zdarza się, że ubezpieczenia szkolne traktuje się w szkołach po macoszemu. Prezentacja oferty na zebraniach i niedostatek informacji nie pomagają w podjęciu racjonalnej decyzji. Bez wątpienia, brak bezpośredniej komunikacji między ubezpieczycielami, ich agentami lub brokerami a klientami, czyli rodzicami, nie pozwala też właściwie zaadresować potrzeby w ofertach. Określenie ich jest kwestią priorytetową, zwłaszcza wobec silnej presji cenowej i chęci, by ubezpieczenia pokrywały jak najwięcej ryzyk.

Rodzice muszą rozumieć zależność między zakresem a ceną polisy

Oczywiście, konieczna jest stała akcja edukacyjna, której kulminacja powinna nastąpić we wrześniu. Stałe przypominanie rodzicom, że mają taki produkt i w jakich okolicznościach mogą z niego skorzystać, sprawi, że przy zakupie kolejnej polisy będą bardziej świadomymi klientami i łatwiej im będzie wybrać najlepszą dla siebie opcję. Tutaj, podobnie jak w ubezpieczeniach turystycznych, nie powinniśmy kierować się sezonowością. Ubezpieczenia działają cały rok. Akcja informacyjna powinna uświadamiać rodzicom możliwości, jakie daje polisa szkolna, ale koniecznie z uwzględnieniem faktu, iż szeroki zakres i wysokie świadczenia zawsze oznaczają wyższą składkę. Informujmy też stale o tym, że rodzice mają wybór, a oferta w szkołach to tylko jedna z możliwości ubezpieczenia dzieci. Można to zrobić indywidualnie.

Jakie powinny być ubezpieczenia szkolne? – ankieta wśród rodziców

Ubezpieczycielom brakuje wiedzy na temat potrzeb rodziców. Czy chcieliby mieć ochronę polegającą na wypłacaniu drobnych kwot przy każdym, nawet stosunkowo małym zdarzeniu, w którym ucierpiało ich dziecko, czy też woleliby mieć większe wsparcie w poważniejszych zdarzeniach, ale wówczas tak, by ochrona ubezpieczeniowa pomogła dziecku szybko wrócić do pełnej sprawności. Czy ubezpieczenia szkolne mają pomóc w organizowaniu opieki zdrowotnej dla dzieci i przejmować część ryzyk typowych dla polis zdrowotnych? Bez zapytania o to rodziców trudno będzie stworzyć adekwatne oferty. Dopiero na tej podstawie, będziemy mogli określić, co dokładnie powinny zawierać produkty i jakie usługi w ich ramach warto oferować. Ilu rodziców byłoby zainteresowanych np. organizacją prywatnych lekcji, gdy dziecko po wypadku nie będzie mogło chodzić do szkoły?

Proces zgłaszania szkód

Przystępny język ofert, informowanie rodziców o tym, kiedy i jak polisa zadziała, nie wyczerpuje całego procesu komunikacji. Ważne jest też stworzenie takiego systemu zgłaszania szkód, by rodzice nie musieli korzystać z pośrednictwa szkoły. Tu również warto przemyśleć wykorzystanie już istniejących, nowoczesnych rozwiązań, jakimi są dzienniki elektroniczne.

Być może pomogłoby to również w rozdzieleniu spraw, które powinny być zgłaszane nie z polisy szkolnej uczniów, a z OC szkoły. Dziś w wielu wypadkach ubezpieczenie szkolne jest traktowane jako „zastępcze” wobec OC szkolnego.

Ubezpieczenia szkolne – nieobowiązkowe!

Obecnie ubezpieczonych jest niemal 5 mln uczniów. To znakomity wynik dla nieobowiązkowego ubezpieczenia. Niewątpliwie są one bardzo potrzebne naszym dzieciom. Tym bardziej więc dołóżmy wszelkich starań, by dopasować oferty jak najlepiej i tak zorganizować system komunikacji i z rodzicami oraz zakres ubezpieczenia, by pomoc była jak najszybsza i jak najbardziej adekwatna, gdy dojdzie do wypadku.

Warto także, aby rodzice zgłosili swoje preferencje szkole, a szkoły i ich organy założycielskie wsłuchały się w potrzeby rodziców przy wyborze oferty i uwzględniły je w zapytaniach ofertowych.