28
11.17
Ubezpieczenia turystyczne – ubezpieczyciele szybko reagują na potrzeby

Polacy coraz chętniej podróżują po świecie, są też coraz lepiej przygotowani na różne sytuacje, które podczas wyjazdu mogą ich zaskoczyć. Polisy turystyczne dla wielu z nas to już konieczność przed każdą zagraniczną podróżą. W 2016 r. ubezpieczyciele wypłacili z nich 170 mln zł. Jak korzystamy z ubezpieczeń turystycznych? Czy rzeczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, co może stać się podczas podróży? Jak na zmiany w postawach, ale też w sytuacji polityczno-społecznej reaguje rynek? Jak dostosowuje się do nowych wyzwań?

Ubezpieczenia turystyczne – powoli poprawia się świadomość w tym zakresie

Agnieszka Durska: Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego działa tylko na terenie Unii Europejskiej i nie pokrywa wszystkich wydatków, na które możemy być narażeni w razie choroby lub wypadku za granicą. Czy mamy tego świadomość?

Renata Orzechowska: Podróże, turystyka to tematy, które nas interesują, dzięki temu łatwiej jest propagować dobre postawy i edukować odbiorców. Podróżujemy coraz częściej i coraz dalej. Na szczęście wraz z tą aktywnością, rośnie świadomość ubezpieczeniowa. Duża w tym zasługa mediów, w tym mediów społecznościowych, które naświetlają problemy nieubezpieczonych lub niedostatecznie ubezpieczonych turystów. Nic tak nie przemawia do wyobraźni, jak historie z życia wzięte.

Mimo to ciągle jest dużo do zrobienia. Wiele osób nadal nie docenia ryzyka, wyjeżdżając ma pewność, że wypadki ich nie dotyczą. Tym bardziej, gdy jadą do krajów europejskich, bo tu ciągle czujemy się bardzo bezpiecznie. Posiadacze karty EKUZ zapominają lub ignorują fakt, że gwarantuje ona świadczenia zdrowotne na zasadach obowiązujących w państwie członkowskim UE, w którym udzielana jest pomoc. W niektórych krajach pobyt w szpitalu czy zabiegi medyczne, które w Polsce są bezpłatne, mogą kosztować pacjenta. Trzeba pamiętać, szczególnie podczas wyjazdów narciarskich, że akcje ratunkowe, poszukiwawcze czy transport poszkodowanego do Polski są odpłatne i obciążają poszkodowanego lub jego rodzinę. Na szczęście narciarze są dość uświadomioną i przewidującą grupą turystów. Poza ubezpieczeniem kosztów leczenia i następstw nieszczęśliwych wypadków, interesują się również ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej, ubezpieczeniem sprzętu i różnymi usługami assistance.

Warto też podkreślić, że największe problemy z brakiem należytej ochrony ubezpieczeniowej mają osoby, które wyjeżdżają indywidualnie, tzn. organizują wyjazd na własną rękę. Korzystający z biur podróży są na ogół dobrze zabezpieczeni, co wynika z obowiązków nałożonych na organizatorów imprez turystycznych. Mają oni obowiązek poinformowania klientów o możliwości zawarcia umowy ubezpieczenia od kosztów rezygnacji z udziału w imprezie turystycznej oraz o zakresie ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia. Wybór warunków ubezpieczenia, w tym sum gwarancyjnych, należy jednak zawsze do podróżnego.

Dlatego bardzo ważne jest, by stale przypominać o potrzebie właściwego ubezpieczenia.

Temu służy między innymi kampania #dziekiubezpieczeniom, która w szerszym kontekście pokazuje wpływ ubezpieczeń na życie. W 2016 r. ubezpieczyciele wypłacili 170 mln zł z polis turystycznych:

Najczęściej popełniane błędy – jak kupujemy polisy turystyczne

A.D.: A media traktują ten temat sezonowo, mimo że wyjeżdżamy coraz częściej, również poza sezonem.

R.O.: Tak, wiele osób przesuwa urlopy na jesień czy wiosnę. Ubezpieczenia turystyczne nie są jednak potrzebne tylko na urlop, to nie jest produkt sezonowy. Wyjeżdżamy służbowo, do pracy, na studia, na koncert zagraniczny – we wszystkich tych przypadkach powinniśmy dbać o ochronę.

Warto o tym przypominać pracodawcom, bo to oni powinni zabezpieczać pracowników na czas delegacji zagranicznej, najlepiej poprzez zakup ubezpieczenia turystycznego, obejmującego ubezpieczenie kosztów leczenia, następstw nieszczęśliwych wypadków, odpowiedzialności cywilnej, bagażu i mienia służbowego. Szczególnie, że niektóre z tych ubezpieczeń mogą chronić również interes pracodawcy.

Podobnie, o ubezpieczeniu turystycznym warto przypominać studentom. Koszt pakietu turystycznego na rok to niewielki wydatek, a mamy swobodę poruszania się i pewność, że otrzymamy pomoc niezależnie od miejsca pobytu. Takiej świadomości brakuje.

A.D.: Jakie błędy popełniamy najczęściej? Jak wybieramy polisy turystyczne?

R.O.: Najwięcej trudności sprawia nam ustalenie sumy ubezpieczenia. Nie doszacowujemy ryzyka, zwłaszcza w podróżach na inne kontynenty. Jeżeli trzeba sprowadzić chorego z innego kontynentu w asyście lekarza, w grę może wchodzić nawet kilkaset tysięcy złotych. Ale i w Europie koszty transportu medycznego mogą oscylować w granicach od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie zdajemy sobie sprawy z ogromu kosztów, jakie trzeba ponieść.

Ubezpieczyciele dostrzegają ten problem. W odpowiedzi, by ułatwić decyzję dotyczącą sumy ubezpieczenia, od jakiegoś czasu oferowane są ubezpieczenia kosztów leczenia bez limitu odpowiedzialności, co zwłaszcza przy długich podróżach w dalekie regiony jest przydatne.

Nowe potrzeby i ryzyka w ubezpieczeniach turystycznych

A.D.: Podróżowanie staje się coraz bardziej niebezpieczne. Liczba zamachów terrorystycznych w krajach, w których do tej pory mogliśmy się czuć bezpiecznie, rośnie. Jak ubezpieczyciele reagują na takie wyzwania?

R.O.: Zakłady ubezpieczeń przyjmują na siebie ochronę. O ile ktoś nie bierze czynnego udziału w wydarzeniach, może liczyć na to, że otrzyma odszkodowanie z polisy turystycznej, jeśli coś się stanie. Na terenie Europy raczej obostrzeń, czy włączeń terytorialnych, nie będzie. Oczywiście zawsze warto sprawdzić na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy dany region, do którego się wybieramy, jest bezpieczny. Sytuacja nawet w Europie jest dynamiczna i może się zdarzyć, że podróże do niektórych miejsc nie będą rekomendowane. Wtedy ubezpieczenie będzie miało wyłączenia, tak jak to dziś funkcjonuje z krajami uznanymi za niebezpieczne. Trzeba też koniecznie sprawdzić, czy w umowie nie ma zapisu o tym, jak się zachować w sytuacji ataku terrorystycznego, być może ubezpieczyciel wymaga, by w określonym czasie opuścić kraj.

A.D.: Firmy reagują nie tylko na nowe ryzyka, ale też na nowe potrzeby. Tak było chociażby w przypadku klauzuli alkoholowej dla turystów. Ochrona została rozszerzona, by była adekwatna do urlopowych zachowań wielu klientów.

R.O.: I rozwiązanie się świetnie sprawdza, mimo że pojawiły się głosy, iż ubezpieczyciele sprzyjają niepożądanym zachowaniom. Nie podzielam tych obaw i nie rozumiem kontrowersji. Na problem rozszerzenia ochrony o wypadki spowodowane pod wpływem alkoholu należy spojrzeć również z perspektywy rodziny poszkodowanego. Jeśli np. dojdzie do wypadku śmiertelnego, koszty sprowadzenia zwłok do kraju, gdyby nie ubezpieczenie, obciążą rodzinę zmarłego.

A.D.: Czy są inne wyzwania, o których ubezpieczyciele powinni pomyśleć w najbliższym czasie?

R.O.: Myślę, że produkt w podstawowej formie jest dość wystandaryzowany, ale obszarem, który można rozwijać, są pakiety asystenckie. Tu najłatwiej odpowiedzieć na dodatkowe potrzeby klientów, a te obejmują tłumaczenia, pomoc prawną, doradztwo w organizacji podróży. Kolejne wyzwania to wykorzystywanie nowoczesnych kanałów dystrybucji, szybkie porównanie ofert, zakup ubezpieczenia bez wychodzenia z domu, możliwość nabycia ochrony tuż przed rozpoczęciem podróży. W przypadku ubezpieczeń turystycznych ważna jest jakość i szybka obsługa zgłoszeń, docieranie do najdalszych zakątków świata i organizacja sieci współpracujących jednostek.

Nowinki technologiczne na rynku ubezpieczeń turystycznych

A.D.: A wyzwania technologiczne, związane chociażby z koniecznością dostosowania sprzedaży do wymogów dyrektywy IDD?

R.O.: Implementacja dyrektywy IDD jest obowiązkiem całego unijnego rynku ubezpieczeniowego. Wyzwaniem jest wypracowanie pewnej metodologii działania, która przełoży się na poszczególne produkty ubezpieczeniowe. Z perspektywy ubezpieczeń turystycznych trzeba będzie sprostać z jednej strony wymogom dyrektywy, takim jak np. badanie potrzeb klienta przed złożeniem oferty ubezpieczenia. Z drugiej zaś – faktycznym oczekiwaniom klienta, możliwości szybkiego kupna ubezpieczenia bez zbędnych formalności i pytań, na kilka minut przed wylotem na urlop, chociażby przez messengera czy inne kanały społecznościowe.

A.D.: Czy dyrektywa IDD nie utrudni tu de facto procesu zakupowego?

R.O.: Celem dyrektywy jest zapewnienie większej ochrony klientom ubezpieczycieli i transparentności pewnych procesów sprzedażowych. Nie wydaje mi się, aby mogła zahamować postęp rozwiązań, które już są na rynku. Nie powstrzyma też rozwoju rynku podyktowanego oczekiwaniami klientów. Nie możemy pozwolić sobie na powrót do inspektoratów, ton dokumentów i podpisów klienta na każdej stronie. Klienci tego nie zaakceptują. Jest ryzyko, że zniechęceni administracją, odstąpią od zamiaru nabycia ubezpieczenia. Prawodawcy unijnemu ani organom nadzoru na pewno nie chodzi o takie skutki wprowadzenia dyrektywy.

Na szczęście ubezpieczenia turystyczne są dość proste, więc idealnie nadają się do sprzedaży online, za pośrednictwem szybkich kanałów dystrybucji.