Ostatnie tygodnie zmieniły wiele. Przestawiliśmy się na tryb zdalny. Ubezpieczenia zareagowały błyskawicznie. Gigantyczne wyzwanie okazało się możliwe do realizacji w ciągu zaledwie kilku dni. Czy takie rozwiązania zostaną na przyszłość? Rynek ubezpieczeń: co dobrego zostanie po pandemii?
Dostęp do rynku bez wychodzenia z domu
W ciągu kilku dni dokonaliśmy prawdziwej rewolucji na rynku ubezpieczeń. Zakłady wprowadziły całkowicie zdalną obsługę klientów. Uruchomiły też nowe narzędzia, które dopiero w wielu przypadkach jeszcze testowały i których masowo nie używały. Niektóre projekty przed pandemią planowano na wiele miesięcy, po 13 marca po prostu błyskawicznie je zrealizowano. To wszystko wymagało dodatkowych środków ze strony zarządów i właścicieli firm ubezpieczeniowych, ogromnego zaangażowania i dyscypliny wszystkich pracowników, likwidatorów, agentów, działów sprzedaży, administracji. Klientom zapewniono pełny dostęp do wszystkich usług i produktów ubezpieczeniowych, bez wychodzenia z domu. Co usprawniono, co wprowadzono bez długich wdrożeń?
Rynek ubezpieczeń: co dobrego zostanie po pandemii? Zdalne oględziny
Zdalne oględziny są możliwe między innymi za sprawą profesjonalnych narzędzi, którymi dysponują warsztaty naprawcze. Takie możliwości mają też rzeczoznawcy. Jednak w zasadzie w wielu wypadkach wystarcza dziś po prostu smartfon klienta. To rozwiązanie najszybsze i najtańsze. Klient dostaje szczegółowe instrukcje od rzeczoznawcy i pokazuje uszkodzone elementy, korzystając z aplikacji lub ładując zdjęcia na stronę www.
Umowy bez podpisu
W czasie pandemii to jedna z większych rozterek na ściśle regulowanym rynku. Ale okazało się, że bez problemu radzimy sobie wyłącznie elektronicznie. Przesyłanie elektronicznie wniosków i polis stanie się codziennością. Wiele zakładów dysponuje już możliwością przesyłania dokumentów do klientów bezpośrednio z własnych systemów. Taki proces inicjuje agent ubezpieczeniowy lub infolinia sprzedażowa, a klient wprost na maila dostaje ofertę lub dokumenty potwierdzające zawarcie umowy. Ta ostatnia rzecz też dzieje się elektronicznie. Wystarczy kliknąć na wskazany link i zaakceptować ofertę.
Większe zaufanie – możliwe dosyłanie dokumentów, szybka reakcja
Skan dokumentu smartfonem lub jego zdjęcie? Jak najbardziej – dokument w tej formie może być z powodzeniem przekazany do ubezpieczyciela. Tak dzieje się już od dawna, ale obecna sytuacja sprawiła, że ta opcja jest w warunkach izolacji jest po prostu najwygodniejsza. Reagujemy szybko, by skutecznie pomóc poszkodowanym, upraszczamy procedury, opieramy się na oświadczeniach klientów bez konieczności dokumentowania wszystkiego. To sprawia, że zaufanie do nas jako branży, też rośnie. Indywidualne podejście zwłaszcza teraz jest bardzo ważne. Branża to robi w każdej rozmowie na czacie, mailu czy telefonicznie. I myślę, że ta zmiana – inne podejście, więcej czasu na rozmowę, mniej mechanizacji – zostanie z nami na dłużej, na czas po pandemii.
Po pandemii będzie prościej
Jak wiele innych branż, ubezpieczenia też się zmienią. Nie wiemy, co czeka nas po pandemii, ale wiemy, że pewnie niektóre zmiany będą dla nas i przede wszystkim klientów z korzyścią. Nowe rozwiązania technologiczne, uproszczenia, zmiany w obsłudze i produktach wpłyną na rozwój rynku ubezpieczeń i serwisy oferowane ubezpieczonym i poszkodowanym. Będzie szybciej, prościej i elastyczniej. To ułatwi zrozumienie ubezpieczeń, upowszechni je.